Zaskakująca deflacja amerykańskich wynagrodzeń powstrzymuje umocnienie dolara.

(poniedziałek, 07-03, 08:25)

Rynki w Europie i USA
(04-03-2016)
Kulminacyjnym i najważniejszym wydarzeniem ekonomicznym piątku i całego ubiegłego tygodnia było ogłoszenie Raportu Departamentu Pracy USA. Wśród danych publikowanych w Raporcie tradycyjnie największą uwagę inwestorów budziła informacja o zmianie zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym (NFP), która jest papierkiem lakmusowym koniunktury w największej gospodarce świata. Wysoka ranga danych z rynku pracy bierze się także stąd, że pełne zatrudnienie (obok dwuprocentowego celu inflacyjnego) jest jednym z wyznaczników amerykańskiej polityki pieniężnej realizowanej przez Bank Rezerwy Federalnej (FED). Ogłoszony w piątek wynik NFP w lutym (+242 tys.) istotnie przekroczył nie tylko poziom ze stycznia (172 tys.), ale także oczekiwania inwestorów (średnio 190 tys. wg. ankiety agencji Reutersa). Zgodnie z prognozami stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie 4,9% (szczegóły w naszym kalendarzu ekonomicznym). Znaczny wzrost NFP szybko rozwiał wątpliwości ekonomistów dotyczące dynamiki zatrudnienia rozniecone przez środowy Raport ADP oraz resztki obaw przed amerykańską recesją, budząc jednocześnie nadzieje na kontynuację podwyżek stóp FED w 2016 roku. Nic więc dziwnego, że pierwszą reakcją rynku walutowego na nagłówki informacji agencyjnych zza oceanu było błyskawiczne umocnienie dolara m.in. w stosunku do euro (z 1,0978 do min. 1,0903) oraz funta (z 1,4162 do min. 1,4108). Jednak chwilę później inwestorów ogarnęły wątpliwości związane z nowymi danymi dotyczącymi amerykańskiej płacy godzinowej, która wg. Departamentu Pracy Stanów Zjednoczonych (wbrew prognozie rynkowej: +0,2%) spadła w lutym o 0,1% (3 centy) obniżając wynik ostatnich 12 miesięcy z +2,5% do +2,2%. Informacja ta podcięła skrzydła jastrzębiom, które właśnie obstawiły możliwość wznowienia procesu normalizacji stóp funduszy federalnych i spowodowała gwałtowne odwracanie ich długich pozycji dolarowych. Amerykańska waluta znalazła się pod presją, która doprowadziła do jej osłabienia m.in. wobec euro (max.: 1,1043 o g. 16:00) i funta (max.: 1,4247 o g. 17:30). W ten sposób rynek EUR/USD w krótkim czasie zatoczył koło najpierw pokonując punkt wsparcia 1,0945, a następnie punkt oporu 1,1023, by ostatecznie powrócić do poziomu 1,1000. Apetyt na dolara i awersja do wspólnej waluty były mimo wszystko podtrzymywane przez ostrożne nadzieje na czwartkowe decyzje ECB ws. dalszych działań stymulujących gospodarkę Eurolandu. Przed nadchodzącym weekendem rynek walutowy w Londynie zamknął się w piątek o godzinie 17:00 na poziomie EUR/USD 1,1004 (+0,51 % od 8:00), GBP/USD 1,4216 (+0,40 % od 8:00), USD/JPY 113,80 (-0,09% od 8:00). Generalna percepcja inwestorów dotycząca spadku ryzyka inwestycyjnego wpierała w piątek wieczorem wzrost wartości dolara wobec franka szwajcarskiego i japońskiego jena uchodzących za oazę bezpieczeństwa. Mimo spadku płacy godzinowej szanse na podwyżkę stóp FED do końca roku mierzone cenami kontraktów terminowych wzrosły z 30% jeszcze w poprzednim tygodniu i 60% w czwartek do 67% w piątek (co jest ciągle zasługą niedawnych wysokich wyników inflacji PCE). Z 1,9% do 2,2% wzrosła w piątek prognoza amerykańskiego PKB w I kw. aktualizowana na bieżąco przez odział FED z Atlanty (wg. modelu GDPnow po uwzględnieniu najnowszych wyników makro). Ta kombinacja danych ze Stanów Zjednoczonych sprzyjała cenom metali przemysłowych (np. miedzi: +2,31 % w piątek i 7% w całym tygodniu) oraz ropy (Brent: +5,07 % do 38,94 USD/bbl; Crude: +4,67 % do 36,32 USD/bbl). Rynek paliwowy dodatkowo wspierała informacja z firmy Baker Hughes o kolejnym spadku liczby czynnych odwiertów naftowych w USA w poprzednim tygodniu o 8 szt. do 392 szt. (która jeszcze 12 miesięcy temu wynosiła 922 szt.). Choć ceny europejskiej odmiany Brent nie zdołały w piątek trwale pokonać punktu oporu 37,50 USD/bbl to amerykański rynek odmiany Crude przełamał w piątek ważny punkt oporu 34,80 USD/bbl osiągając w skali tygodnia wzrost o ponad 9,5%. To pierwsza od maja ubiegłego roku trzytygodniowa seria wzrostów na tym rynku. Wskaźnik relatywnej siły amerykańskiej ropy wzrósł z poziomu 35% kilka tygodni temu do wartości 70% w piątek (tj. o 20% powyżej poziomu równowagi 50%) zwiększając tym samym ryzyko korekty spadkowej. Wzrost apetytu na ryzyko wywołany wynikami zza oceanu i rosnącymi cenami ropy windował ceny akcji na głównych rynkach europejskich (DAX: +0,74 % do 9824,17 pkt; CAC40: +0,92 % do 4456,62 pkt; FTSE100: +1,13 % do 6199,43 pkt). Choć wzrosty dotyczyły praktycznie wszystkich segmentów rzecz jasna szczególnym zainteresowaniem cieszyły się walory z branży ropy i gazu (np. Subsea: +8,8%). Szczególną euforię inwestorów wzbudziła informacja Reutersa o transakcji sprzedaży udziałów w firmie Marine Harvest przez spółkę naftową Seadrill, przez co cena akcji tej ostatniej poszybowała w górę o bagatela 39%. Od wielu sesji rosną wyceny spółek górniczych ignorując ostatnie nie najlepsze dane z gospodarki chińskiej. Tylko w piątek akcje spółek wydobywczych zyskały średnio 6,4% osiągając najwyższą wartość od 4 miesięcy. Wśród górniczych gwiazd znaleźli się Glencore (+12%) i BHP Billiton (+9%). Nie stygną emocje wokół londyńskiej giełdy (LSE), która jest w trakcie rozmów o połączeniu z Deutsche Boerse. Szanse na fuzję i wycena londyńskiego parkietu (+1,5%) wzrosły w piątek wraz z ogłoszeniem spektakularnego skoku wyniku operacyjnego LSE (o +27%). Bezinflacyjny wzrost gospodarczy w USA sugerowany przez piątkowe dane z rynku pracy oraz drożejąca ropa uskrzydliły inwestorów z Wall Street. Wszystkie trzy główne wskaźniki amerykańskie zamknęły się w piątek w granicach do 10% od maksymalnych poziomów z ostatnich 52 tygodni (DJI: +0,37 % do 17005,50 pkt; S&P500: +0,33 % do 1999,99 pkt; NASDAQ: +0,20 % do 4717,02 pkt). Indeks Dow Jones Industrial Average po raz pierwszy od 5 stycznia br. uzyskał na zamknięciu wartość powyżej psychologicznej granicy 17 tys. pkt. najbardziej wspierany piątkowym wzrostem wyceny DuPonta i całotygodniową zwyżką cen akcji Caterpillara (+2,2%). Wśród blue chipów najbardziej ociężałe były spółki cenione przez zwolenników defensywnych strategii takie jak HomeDepot (w piątek) i Nike (w ubiegłym tygodniu). W piątek największym wzięciem cieszyły się akcje firm z segmentu materiałowego, jednak w skali całego tygodnia nie mogły one dorównać spółkom z branży energetycznej, które podrożały w tym czasie aż o 5,8%. Ewidentny wzrost apetytu na ryzyko zaszkodził wycenie bezpiecznych papierów skarbowych zarówno na Starym Kontynencie jak i za oceanem. W związku z tym w segmencie dziesięcioletnim wzrosły rentowności obligacji skarbowych na wszystkich największych rynkach europejskich (niemieckich  o 6,80 pb z 0,172 % do 0,240 %, francuskich o 5,00 pb z 0,535 % do 0,585 %, brytyjskich o 5,60 pb z 1,431 % do 1,487 %), a w ślad za nimi podążała amerykańska krzywa dochodowości (obligacje roczne: +0,50 pb do 0,6570 %; 2-letnie: +1,70 pb do 0,8660 %; 5-letnie: +3,20 pb do 1,3760 %; 10-letnie: +4,10 pb do 1,8760 %). 

Rynek PLN …
Rynki w Azji …
Kalendarz ekonomiczny …
Komentarze i prognozy ... 
Punkty wsparcia i oporu


Więcej bieżących informacji w ramach bezpłatnej usługi Monitoring FX.

Zamów darmową subskrypcję Bloga FX (e-mail) i/lub Alertów FX (sms) przez email (
kontakt@wspolnyrynek.pl)
lub Infolinię WR (+48 22 790 79 00).

Aby na bieżąco wiedzieć, co dzieje się na rynkach walutowych, na jakie wydarzenia i dane oczekuje rynek oraz jak mogą one wpłynąć na kursy walut zostań aktywnym Uczestnikiem Wspólnego Rynku i korzystaj z bezpłatnej usługi Monitoring FX. Nasi eksperci stale monitorują sytuację na rynkach walutowych, tak aby znaleźć najlepszy dla Twojej firmy moment i kurs transakcji.

Życzymy udanych transakcji,
Zespół Wspólnego Rynku.

Nasz Blog FX ma wyłącznie charakter informacyjny. Informacje w nim przedstawione nie mają charakteru porad inwestycyjnych ani doradztwa. Nasz Blog FX nie stanowi oferty zawarcia transakcji kupna lub sprzedaży jakiegokolwiek instrumentu finansowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.